Żarty Bakera

Bułka zamierzona

D’OH!

Ciasto!

Obudź się i upiecz

I to było pieczenie.

A co, naprawdę myślisz, że mam wystarczające umiejętności, żeby zrobić żart z okazji dnia tortu podczas mojego pierwszego dnia tortu?

Przestań upuszczać bułki

Nie idź. Ugniatam cię

Piekarz spogląda podejrzliwie i mówi: „Tak, udowodnij to”.

„Jestem w chlebie”.

To próżniak, a nie wojownik.

Och, krepa

Znam gościa, który jest piekarzem w wojsku. Idzie do bitwy, wszystkie bułki są przeszklone.

Przepraszam, przepraszam. Zły.

Dokładnie to ugniatałam!

Ponieważ ugniata ciasto.

Po prostu nie znalazł się w odpowiedniej przestrzeni chlebowej.

„Zły w górę!”

Czyste ciasto chlebowe-bermann.

Po prostu tam wpadł, bułki się szklą!

Jego bułki były opiekane.

Są zbyt ugniatane.

Zabij jego rodzinę

Żyto do żucia

To był jego dzień ciasta!

Ponieważ ugniatał ciasto

Ugniata, żeby zrobić więcej

Krepista.

Zapytany o ich miłość odpowiada: „to wszystko, co ugniatam”

ugniatam cię.

Powiedział: „To bułka z masłem!”

Pie-ho! Pie-ho! To idę do pracy, idę!

Uwielbiał zapach ciast unoszący się z witryny sklepowej, ale ponieważ nie miał nóg, nie mógł dotrzeć do piekarza.

Napisał więc wiadomość na banknocie dolarowym, złożył go w papierowy samolot i rzucił przez ulicę.

Piekarz odwrócił głowę i ze zdziwieniem zobaczył przez okno przelatujący papierowy samolot. Podniósł go i przeczytał wiadomość zawartą w notatce.

Było napisane:

Zwróć na mnie uwagę, wyślij ciasto.

Człowiek od chleba imbirowego.

Właśnie wpadłem na ten pomysł. Przepraszam za twoje oczy.

Pyta piekarza: „Robisz placki rybne?”.

Lekko zdezorientowany piekarz odpowiada, że ​​nie.

„To wstyd” – odpowiada mężczyzna. „Dzisiaj są jego urodziny”.

Ponieważ ugniatał kupę.

Nie czuł się już ugniatany.

Oczywiście, że nie. Od lat nikt tego nie robi.

Usłyszał kilka świetnych rad. „KUP CIASTO, SPRZEDAJ CIASTO!”

….Przejrzę się.

Ale wcale mi to nie przeszkadzało.

Nie mam nic do udowodnienia.

– Obroty były rozczarowujące

– Wszyscy jego inwestorzy chcieli kawałek ciasta

– Cena drożdży nie przestanie rosnąć

– Klienci twierdzili, że jego obsługa była zbyt cierpka

– Jego model biznesowy w branży piekarniczej stał się nieaktualny

– Próbował uzyskać kolejną pożyczkę, ale dyrektor banku powiedział: „Niech będzie Cannoli”

Był czystym chlebem.

Pilot prosi ich, aby wyrzucili za drzwi wszystko, co przynieśli, aby odciążyć samolot. Piekarz rzuca bochenek chleba, ceglarz rzuca cegłę, a bombmistrz rzuca bombę.

Samolot i tak się rozbija, a pilot ginie. Cudem trzej mężczyźni przeżyli. Zaczynają spacerować po dżungli w nadziei na odnalezienie cywilizacji, gdy spotykają płaczącego chłopca. Pytają go: „Dlaczego płaczesz, chłopcze?” Odpowiada: „Bochenek chleba spadł z nieba i uderzył mnie w głowę”. Piekarz, wiedząc, że to zrobił, został, aby go pocieszyć.

Kiedy ceglarz i konstruktor bomb kontynuują swoją pracę, spotykają kolejnego płaczącego chłopca. Pytają go: „Dlaczego płaczesz?” Chłopiec odpowiada: „Cegła spadła z nieba i wylądowała na mojej stopie”. Cegielrz, wiedząc, że to jego sprawka, pozostał, aby go pocieszyć.

Twórca bomb kontynuuje wędrówkę w poszukiwaniu cywilizacji, gdy spotyka innego małego chłopca, który śmieje się histerycznie. Pyta go: „Dlaczego się śmiejesz?” Mały chłopiec odpowiada: „Mój tatuś pierdnął i dom wyleciał w powietrze!!!”

Mieli dużo praktyki w pracy z ciastem.

…powiedział: „Nie możesz tego po prostu chcieć, musisz to ugniatać!”

Chleb drogowy.

Powiedział im, że potrzebują dowodu

Przegrał bitwę o kremację.

…ale nie udało mi się zrobić wystarczającej ilości ciasta.

Ugryzłem jeden kęs, spojrzałem w górę i powiedziałem: „to nieświeże kolego”.

Wydawał się zaskoczony, powiedział „nie, kolego”.

Podałem mu więc ciasto i powiedziałem „sprawdź kolego”.

Bawił się rolkami.

Ktokolwiek to był, jestem pewien, że ugniatał to bardziej niż ja.

Albo kopnie focaccię.

Bardzo cierpiał.

W areszcie spędził kilkanaście tygodni

Chleb.

„Tylko to, co ugniatałem”

„Hej, ty chlebie focaccia!”

Mój brat właśnie zaczął piec i powiedział mi tak:

„Nabrałem tak dobrej kondycji w pieczeniu tak szybko! Chcesz wiedzieć dlaczego?”

Ja: „Dlaczego?”

„TO KAWAŁEK CIASTA!”

Życzę mi szczęśliwego dnia ciasta!

Powiedziałem mu, że nie mogę tego zrobić za darmo. Przykro mi.

Zapytał dlaczego, a ja odpowiedziałem

Przepraszam, zagniatam ciasto…

…..George, ich przywódca, duży, krzepki mężczyzna w wieku 53 lat, zsiada ze swojego harleya, przechodzi przez grupę gapiów, mijając stan

Żołnierz, który próbował ją namówić, żeby zeszła z balustrady, i mówi: „Hej, kochanie… co robisz tam na górze, na tej poręczy?”

Mówi ze łzami w oczach: „Zamierzam popełnić samobójstwo !!”

Choć nie chciał wyjść na „wrażliwego”, George nie chciał też przegapić okazji, aby stać się legendą, więc

zapytał …”Cóż, zanim skoczysz, Kochanie… może dasz swojemu George’owi swojego najlepszego, ostatniego całusa?”

Więc bez wahania przechyliła się przez balustradę i właśnie to zrobiła… i był to długi, głęboki, przeciągający się

pocałunek, po którym natychmiast nastąpił kolejny, jeszcze lepszy.

Kiedy bez tchu skończyli, George spotyka się z aprobatą ze strony swoich znajomych motocyklistów, gapiów, a nawet

policjanta stanowego, a potem mówi: „Wow! To był najlepszy pocałunek, jaki kiedykolwiek przeżyłam, kochanie! Marnujesz prawdziwy talent,

Cukrowe spodenki. Mógłbyś być sławny, gdybyś pojechał ze mną. Dlaczego popełniasz samobójstwo?”

„Moi rodzice nie lubią, gdy ubieram się jak dziewczynka”.

Nadal nie jest jasne, czy skoczyła, czy została popchnięta?

Wręczył swoją rotę i jego oczy się rozjaśniły: „Świetnie, dziś dzień bułek!”. Przełożony jest zdziwiony, widząc taki entuzjazm w przypadku tak przyziemnego zadania, jak pieczenie bułek, ale nowy pracownik zabiera się do tego z zapałem i rozmachem i wkrótce przygotowuje bułki, jakich przełożony nigdy nie widział ani nie jadł, zaprojektowane z wyobraźnią, o smaku i konsystencji nie do opisania.

Następnego dnia znowu to samo, kiedy przychodzi nowy facet i patrzy na grafik: „Wow, dzień pełnoziarnistego bochenka!”. I rzeczywiście, z taką samą werwą i fachowością przygotowuje pełnoziarniste bochenki, jak dzień wcześniej bułki, i wkrótce sprzedają się jak coś, do czego powinno znaleźć się odpowiednie porównanie, gdy opowiada się historię o piekarni.

W środę rzuca jedno spojrzenie na napis „Dzień Duńskiego Ciasta” na rocie i natychmiast zaczyna śpiewać, wykładając tacę za tacą z pięknie uformowanymi i soczystymi duńskimi ciastami, a w czwartek rozlega się podekscytowany okrzyk „Dzień Pączka! Tak!!!”. zwiastuje ośmiogodzinną zmianę pączków, za które sam Bóg przebaczyłby grzechy całego świata.

Ale w piątek:

„Nie rozumiem tego” – mówi zawiedziony nadzorca do mistrza piekarza. „To jego dzień ciasta, a on nie podjął żadnego wysiłku”.

Najwyraźniej znudził mu się ten biznes z dziurami.

Przygotowując ciasto, pyta szefa: „Skąd mam wiedzieć, że nie trzeba go już wyrabiać?” „Jak tylko tyłek będzie mokry od potu” – mówi szef.

Po chwili praktykant zmęczony ugniataniem wsadza rękę w spodnie.

– Nie, jeszcze nie.

… został aresztowany za manipulowanie towarami Stollen?

Powiedział: „Tag glutenu!”

Jeśli go zapytasz, poda ci 13 powodów.

PANINI!

Nie chciał tego ubijać.

Podobno wszedł we wszystkie bułeczki z glazurą

Następnego dnia kaczka wróciła do piekarni i ponownie zapytała: „cześć, masz trochę nasion?”, „Nie, to jest kaczka piekarnicza, nie sprzedajemy tutaj nasion…”

I tak kaczka codziennie chodzi do piekarni i prosi o nasiona. Któregoś dnia piekarz miał dość. „Słuchaj, kaczuszko” – powiedział. „Nie sprzedajemy tutaj nasion i nigdy tego nie zrobimy, więc przestań pytać, bo następnym razem uderzę cię młotkiem”.

Kaczka wróciła dwa dni później. – Czy masz młotek? zapytał. „Nie” powiedział zdziwiony piekarz, więc kaczka powiedziała: „A co z nasionami?”

Jest bardzo podekscytowany, ponieważ jest to jego pierwsze przedsięwzięcie od czasu kwalifikacji. Dobrze sprzedaje przedmioty codziennego użytku, takie jak chleb, ale ma kłopoty ze swoimi „przedmiotami specjalnymi”. Pewnego dnia robi piękne ciasta, ale tego dnia jego klienci chcą tylko ciastka. Więc następnego dnia robi ciasta, ale teraz chcą babeczki! Kiedy robi babeczki, zamiast tego chcą tarty! !

Po tygodniu jest bardzo zdenerwowany. Nie może się doczekać, aż ludzie poproszą o specjalny przedmiot, ponieważ jego przygotowanie zajmuje dużo czasu i wysiłku, a poza tym nie jest na tyle znany, aby przyjmować konkretne zamówienia z wyprzedzeniem. Decyduje, że chodzi o reklamę. Jeśli będzie mógł reklamować swoje codzienne specjały przechodniom, będą wiedzieć, co ma i zamiast tego będą kuszeni.

Odwiedza lokalnego producenta szyldów, aby poprosić o tablicę kanapkową, ale niestety ich tablice kredowe cieszą się dużym zainteresowaniem i znacznie wykraczają poza zakres cenowy piekarzy. Piekarz jest zrozpaczony. Widząc to, twórca znaku ma pomysł. Ma cztery mniejsze drewniane tabliczki, które może sprzedać za niską cenę. Zamiast pisać i wymazywać jedną tablicę, może mieć wszystkie cztery i codziennie wystawiać inną. Piekarz zgadza się i prosi, aby wszystkie znaki pomalować na inny kolor, aby przyciągnąć uwagę.

Pomysł działa świetnie. Klienci z łatwością rozpoznają, jakie specjały przygotowano tego dnia, a innych skuszą kolorowe oznaczenia. Interesy mają się dobrze, a piekarz jest szczęśliwy. Po pewnym czasie ramię szyldów pęka (w końcu były tanie), ale piekarz nie zawraca sobie głowy ich wymianą, bo cieszą się ogromną popularnością w mieście. Teraz wiedzą, że Jasnoczerwony Znak oznacza dziś wypieki, nawet jeśli brakuje części z napisem.

Pewnego dnia mały chłopiec błaga o babeczki. Na czworakach na środku ulicy obiecując posprzątać cały dom, wszystko za bułkę. Jego matka mówi, że nie. „Ale dlaczegoyyyy?” – wrzeszczy.

Uśmiecha się smutno i wskazuje na niebieski kikut przed piekarnią.

„Bo kochanie, to jest jego post z okazji dnia ciasta”.

Powiedział: „To ciasto na dwa ciasta…”

Dali mi 8. (8-letni Dzień Ciasta).

Ma duże doświadczenie w sprzedawaniu bólu.

Masażystka Tira.

Jeden czuje ciepło, drugi leczy stopy.

Oboje są do bani bez KREMU

To było fascynujące….

Uwielbiam tupot pitta małego Pete’a.

W ramionach niósł pudełko cytryn.

Kiedy doktor Watson zobaczył pudełko, zapytał: „No cóż, skąd to się wzięło?”

A Holmes odpowiedział: „Drzewo cytrynowe, mój drogi Watsonie”.

Następnie zabierał prochy i sprzedawał je w glinianych wazach.

Nie sądzę, że byłby w stanie na tym dużo zarobić, ale myślę, że znalazł sposób, żeby ukraść trochę forsy.

Sukces bagietek sukces.

— Dokąd się wybierasz, do Watsona?

– Och, mam randkę z Ellą z sąsiedniej ulicy. Zostawiła mi wiadomość, gdzie się spotkamy. Mówi Watson: „do zobaczenia za kilka godzin!” i wychodzi, zamykając za sobą drzwi.

30 minut później Watson wraca.

Sherlock siedzi na krześle i pali fajkę. Wchodząc Watson, mówi: „Spodziewałem się, że wrócisz 10 minut temu, ale wystarczająco blisko. Zostawiłem dla ciebie na stole obiad, powinien być jeszcze ciepły”.

„Ale… ale… skąd wiedziałeś, że wrócę tak szybko?” Odpowiedzi Watsona.

„Kiedy wyszedłeś, przez chwilę zastanawiałem się, dlaczego Ella, ktoś tak młody i atrakcyjny, miałby chcieć umawiać się ze starszym mężczyzną o twoim prestiżu” – wyjaśnia Sherlock. „Oceniłem notatkę, którą Ella wysłała wcześniej tego wieczoru. W rzeczywistości była zaadresowana pod 212b, a nie 221b Baker Street”.

„To adres Terry’ego Farnella” . Powiedz Watson.

„Obawiam się, że tak”, odpowiada Sherlock, „Ella miała na myśli Terry’ego, mój drogi Watsonie”.

Nazywa się to „Ugniatanie dla szybkości”.

…Ponieważ powiedział wszystkim, że ma ból Micka w swojej boulangerie

Sherlock byłby Holmelessem.

Do dziś nie rozumiem, dlaczego próbowała nas uczyć, że 6 + 6 równa się 13.

^^zainspirowany ^^przez ^^Mitcha ^^Hedberga