Wymyśliłem zabawny żart o Fermacie
Meteorolog, biolog i matematyk jedzą śniadanie.
Meteorolog mówi: „No cóż, w granicach mojego błędu”.
Biolog mówi: „Przypuszczam, że jedna z nich urodziła”.
Matematyk mówi: „W tym budynku przebywa obecnie -1 osób”.
Gdybym dostawał pięciocentówkę za każdym razem, gdy wtrącę komuś swoje trzy grosze…
Uwielbiam pisać w zeszytach, które mają marginesy,
Tylko stara Biblia
„Tutaj było drożej, niż myślałem, tato” – powiedział Jimmy swojemu tacie. „Dotarliśmy do Niemiec i byliśmy spłukani”.
„No cóż, czy masz pieniądze na jedzenie, dopóki nie przyniosę ci więcej pieniędzy?” – pyta tata.
„Tak”, odpowiada Jimmy. „Zarobiliśmy trochę pieniędzy, sprzątając dla pewnego gościa wszystkie śmieci ze starego domu. Kurczę, było tam mnóstwo starych papierów, książek i innych rzeczy. Facet powiedział, że możemy mieć wszystko, co znajdziemy wartościowego, ale to wszystko to zwykłe śmieci”.
„Oh?” Tata mówi. „Nie znalazłeś niczego, co mógłbyś sprzedać za kilka euro?”
„No cóż, prawie zachowałem tę starą Biblię, która była w całkiem niezłym stanie. Była naprawdę stara. Wydana przez jakiegoś Gutenberga”. Mówi Jimmy.
„Synu, ta Biblia była warta setki milionów dolarów, jeśli była w dobrym stanie!” – krzyczy tata.
„Wow! Cóż, ten prawdopodobnie nie był tyle wart” – odpowiada Jimmy. „Jakiś facet, nazwiskiem Martin Luther, nabazgrał całe marginesy”.
Zacząłem sprzedawać małe notesy
Co powiedział sprzedawca tłuszczu, gdy dowiedział się, że marże na ropie naftowej są lepsze?
Kolekcjoner rzadkich książek spotkał przyjaciela, który powiedział mu, że właśnie wyrzucił starą Biblię, którą znalazł w zakurzonym starym pudełku.
– Nie masz na myśli Gutenberga? sapnął kolekcjoner.
„Tak, to było to!”
„Głupcze! Wyrzuciłeś jedną z pierwszych wydrukowanych książek! Niedawno egzemplarz został sprzedany na aukcji za setki tysięcy dolarów!”
„Och, wątpię, żeby ta książka była warta choć w przybliżeniu tyle samo. Jakiś koleś imieniem Martin Luther nabazgrał całe marginesy”.
Jeśli grupa wron to morderstwo…
Zadzwoniłem do działu obsługi klienta AMC, aby zapytać, czy mogę wykorzystać kupony na popcorn w celu pokrycia wezwania do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego.
Mama Sally jest mądra (marginalnie NSFW)
Johnny patrzy na Sally i z jakiegoś powodu decyduje, że chce zagrać z Sally.
Więc przyciąga jej uwagę i nagle podciąga koszulę. A potem, wskazując każdy sutek, oznajmia: „Mam jeden z TYCH i mam jeden z TYCH”… i patrzy na Sally z typowym dla dzieci uśmiechem Neener-neener.
Sally myśli przez chwilę, podciąga własną koszulę, spogląda w dół i radośnie oznajmia Johnny’emu: „No cóż, mam jedno z TYCH i mam też jedno z TYCH!” i uśmiecha się z typową dziecięcą twarzą „pokazywałam ci”.
Zatem Johnny, po wyrównaniu, postanawia podnieść stawkę i wyrzucił swoje szuflady, wskazuje na swoją parówkę i woła: „No cóż, mam jednego z TYCH!!”.
Sally, teraz rozumiejąc, jak się gra, ściąga spodnie, patrzy w dół i z przerażeniem zauważa, że nie ma tego, co ma Johnny. Johnny widząc, że „wygrał”, zaczyna się śmiać i bez końca drwić z Sally. Sally jest zdruzgotana faktem, że Johnny ją zaczepia i biegnie do domu z płaczem.
Następnego dnia Sally i Johnny ponownie bawią się w piaskownicy i Johnny decyduje, że nadszedł czas, aby jeszcze raz sprawdzić, czy uda mu się rozzłościć Sally, więc rozpoczyna grę od nowa, podciągając koszulę.
„Mam jedno z TYCH i mam jedno z TYCH!”
Sally podąża za jej przykładem, podciąga koszulę i odpowiada: „Tak, mam jedno z TYCH i mam też jedno z TYCH”.
Johnny, czując, że zwycięstwo jest blisko, podekscytowany opuszcza spodnie i krzyczy: „Cóż, mam jednego z TYCH… a TY NIE!”, a Johnny śmieje się i śmieje. Zaczyna podobne drwiny jak poprzedniego dnia.
Sally czeka na Johnny’ego, ale tym razem nie płacze ani nie ucieka. Kiedy Johnny się trochę uspokoi, dopiero wtedy Sally ściąga spodnie i mówi:
„No cóż, Johnny, mam jednego z TYCH… a moja mama mówi, że dzięki jednemu z TYCH mogę mieć tyle TYCH, ile chcę”.
Do kogo modlą się biznesmeni?
Motocykl, furgonetka i samochód stawiają na siebie, aby dowiedzieć się, kto kogo pokona w wyścigu wytrzymałościowym.
Dlaczego „The Economist” przeszedł przez ulicę?
Toyota i Ford postanowili zorganizować zawody wioślarskie
Ford odbył spotkanie kryzysowe, zatrudnił najlepszych analityków i konsultantów i po pół roku doszedł do wniosku: Łódź wiosłowa Toyoty miała 8 wioślarzy i jednego sternika, podczas gdy u Forda jeden człowiek wiosłował, a 8 na niego krzyczało.
Wniosek Forda: Wioślarz musi pracować ciężej.
W przyszłym roku w konkursie Toyota zwyciężyła z jeszcze większą przewagą.
Więc wioślarz został zwolniony.
Cakeday na Reddicie marginalizuje osoby, które nie mają przepisu na ciasto.
Dlaczego sukces w branży golenia jest tak trudny?
Nadeszła kolejna generacja nigeryjskiego oszustwa e-mailowego:P
Kalwaryjskie pozdrowienia w imię Wszechmogącego
Nazywam się pani Monica Gorgia ze Szwajcarii. Jestem żoną pana Josepha Gorgii, który jest bogatym biznesmenem tutaj, w Burkina Faso. jesteśmy oddanymi chrześcijanami.
Jesteśmy właścicielem papierni w Nigerii, w której obecnie posiadamy duże zapasy papieru toaletowego.
Z wielkim przerażeniem zauważyliśmy niedobory w Waszych supermarketach i chcemy zaoferować Państwu możliwości biznesowe.
Chcielibyśmy bezpłatnie wysłać 1000 palet 3-warstwowego papieru toaletowego, za który możesz następnie sprzedać innym z dużą marżą. Robimy to z dobroci serca, bo jest to bardzo chrześcijańskie.
Jedyne o co Cię prosimy to pokrycie kosztów transportu. Ponieważ mamy kilka kontaktów biznesowych, udało nam się ustalić kwotę 5000 USD.
Jeżeli się z tym zgadzasz, prosimy o jak najszybsze odesłanie e-maila, a ja szybko odpowiem, podając dane konta, na które możesz wpłacić depozyt.
Twoja Siostra, Pani Monika Gorgia.
Proszę, aby moja sytuacja poruszyła Twoje serce
Pewnego dnia w jego biurze znaleziono martwego matematyka….
Na marginesach widniały słowa: „To najbardziej skomplikowane równanie, jakie kiedykolwiek widziałem”.
Podróżnik w czasie rozmawia z matematykiem
„Pokaż mi, jak to udowodniłeś” – mówi matematyk.
„Rzeczywiście! Uczyłem się tego do mojej pracy magisterskiej”.
Podróżnik w czasie kontynuuje zatem swój dowód.
„Dziękuję, podróżniku, chciałem robić notatki, ale w tej chwili mam tylko tę książkę z niewielkim marginesem”.
Więc w zeszłym semestrze poznałem tego gościa na zajęciach biznesowych
Ving często mi mówił, że podoba mu się tutaj i nie podobają mu się wysokie wymagania wobec swojej rodziny. Było mi go szkoda. Mógłby tu naprawdę osiągnąć sukces, podczas gdy ja po prostu radzę sobie przeciętnie i marnuję swój dyplom. Często żartował, że zmieni imię na Bruce Lee czy coś i ukryje się, żeby nigdy nie musieć wracać.
Któregoś dnia po tym, jak na lekcjach ekonomii dowiedział się o marżach zysku czy czymś takim, Ving opowiada mi, jak ma siostrę o imieniu Ling, która właśnie przyjechała na wymianę na inny uniwersytet, ale w tym samym mieście, i mówi, że byłoby fajnie, gdybyśmy wszyscy razem spędzali czas, bo nie widział jej od wieków.
Wszyscy poszliśmy na plażę, a Ving, Ling i ja utworzyliśmy niezwykłe trio. Ling też była całkiem niezła, ale oboje żyliśmy w cieniu Vinga. Ving w pewnym sensie dodał nam pewności siebie i sprawił, że poczułam się bardziej optymistycznie, jeśli chodzi o moje nastawienie. Szkoda, że za kilka miesięcy musieli wracać do Chin.
Sytuacja nie trwała długo.
Ving zaczął mi opowiadać więcej o tym, jak nie podobały mu się wysokie oczekiwania, jakie miała wobec niego rodzina. Powiedział, że poczuł, że naprawdę się tu znalazł i że nie chce wracać.
Początkowo byłem sceptyczny i myślałem, że to zły pomysł, ale na tym etapie naszej przyjaźni w zasadzie zacząłem na nim polegać, ponieważ był uważany za fajnego wśród wszystkich moich znajomych ze studiów. Fakt, że jestem najbliższym przyjacielem Vinga, zaprowadził mnie do klubów, do których w przeciwnym razie nie miałbym odpowiedniego wyglądu. Powiedział, że jego siostra Ling była już zaangażowana w spisek i że musimy tylko postępować zgodnie z jego instrukcjami.
Najpierw musiał zmienić nazwisko.
We trójkę udaliśmy się do Miejskiego Biura ds. Obywatelstwa, aby zmienić nazwisko Vinga. „Co zamierzasz zmienić swoje imię na Ving?” zapytałem. „Bruce Lee” – zażartował. Szedł w stronę kontuaru, jego wzrok był skupiony na osobie stojącej za kasjerem.
Ving podszedł do kasjera, podczas gdy Ling i ja staliśmy kilka metrów za nim. Poprosił o zmianę nazwiska. Wyciągnął swój akt urodzenia. Po krótkiej dyskusji kasjer powiedział: „OK, oto formularz, który musisz wypełnić, aby zmienić swoje imię i nazwisko, jednak za zmianę nazwiska musisz ponieść opłatę transakcyjną w wysokości 300 USD”. Trzymała w ręku kartkę papieru, na której widniała opłata w wysokości 300 dolarów.
Ving natychmiast usiadł i zaczął powoli płakać. Podbiegliśmy zobaczyć co się dzieje. „Nie mam 300 dolarów…” Powiedział z płaczem: „Może popełniłem ogromny błąd”. Jego siostra Ling wzięła kasę z ręki kasjerki i spojrzała na brata płaczącego niekontrolowanie na podłodze. Ona też nie miała pojęcia, co zrobić.
To była moja chwila. To był mój moment, aby uratować sytuację i pomóc dwóm osobom, które tak bardzo pomogły mi w moim życiu. Wziąłem głęboki wdech.
„Nie przestawaj, bądź Lee, Ving. Trzymaj tę opłatę, Ling”