Jedwabne żarty

Zrobiłem konkurs, który jedwabnik wyprodukuje więcej jedwabiu.

Ale skończyło się to tylko remisem.

Jeśli sieci Petera Parkera są zrobione z pajęczego jedwabiu, to z czego zrobione są sieci Milesa Moralesa?

Bawełna.

PS: Jestem czarny, więc tak, nie zapełniaj mojej skrzynki odbiorczej.

Dwa jedwabniki biorą udział w meczu zapaśniczym

Zakończyło się remisem.

Nauczycielka przedszkola przeprowadza recenzję ze swoimi uczniami

„Co nam daje pszczoła?” – pyta.

„Kochanie!” – mówią dzieci,

„A co nam daje gąsienica?” – pyta.

„Jedwab!”, Mówią,

„A co nam daje krowa?”,

„Praca domowa!”

Spacerując po lesie, spotkałem nagiego mężczyznę w pięknym jedwabnym kapeluszu.

„Przepraszam pana, ale dlaczego jest pan nagi?”

„No cóż, czemu nie? Nikt tu nigdy nie wraca”.

– No cóż, w takim razie, proszę pana, po co jedwabny kapelusz?

– Cóż, nigdy nie wiadomo. Ktoś może.

Ludzie nie rozumieją sieci pajęczych.

Myślą, że jest jak jedwab, ale to smarkacz

Kobieta odbiera telefon od męża, gdy ten jest w pracy.

„Kochanie” – mówi – „właśnie zostałem zaproszony przez szefa na weekendowy wypad firmowy na ryby. Wyjeżdżamy zaraz po pracy, więc czy mogłabyś spakować dla mnie kilka rzeczy? Będę potrzebować mojej niebieskiej jedwabnej piżamy, ubrań na dwa dni, przyborów toaletowych, wędki i pudełka ze sprzętem. Aha, i nie zapomnij o mojej niebieskiej jedwabnej piżamie.”

Mąż wraca do domu kilka godzin później, a jego żona ma już przygotowaną walizkę, wędkę i pudełko ze sprzętem. „Dzięki, kochanie, już wychodzę. Pamiętałeś o spakowaniu mojej niebieskiej jedwabnej piżamy?”

„Tak, kochanie, spakowałam twoją niebieską jedwabną piżamę”.

Mąż wraca do domu w niedzielę wieczorem, a żona wita go i pyta, jak minął mu rejs na ryby.

„Było wspaniale” – mówi – „Dużo wędkowania, dużo networkingu. Jedynym problemem było to, że zapomniałeś spakować moją niebieską jedwabną piżamę.”

„Nie, nie widziałam” – powiedziała. „Były w twoim pudełku ze sprzętem”.

Mąż obudził się pewnego ranka i zobaczył żonę stojącą obok jego łóżka, ubraną w czysty negliż i trzymającą jedwabny sznur.

– Zwiąż mnie tą liną – szepnęła do niego. – I rób co chcesz.

Związał ją i poszedł łowić ryby.

Arab wchodzi do sklepu z biustonoszami należącego do Żyda.

Arab znajduje stanik, który mu się podoba i pyta o cenę. Żyd, będący biznesmenem, mówi: „To świetny stanik, naprawdę zaczyna być popularny. Mogę wam sprzedać każdy za 50 dolców”. Arab kiwa głową i mówi: „Jasne, kupię 100”. Następnego dnia Arab wraca do sklepu z biustonoszami, rozgląda się i znajduje inny stanik, który mu się podoba. Żyd uśmiecha się i postanawia podbić cenę. Podchodzi do Araba i mówi: „To świetny koronkowy stanik. Jest importowany z Włoch, jest bardzo popularny i noszony przez gwiazdy. Kosztują 75 dolarów za stanik”. Arab kiwa głową i mówi: „Jasne, kupię 150 sztuk”. Następnego dnia Arabka wraca do sklepu z biustonoszami i znajduje inny stanik. Żyd ekscytuje się i myśli: „Tym razem go dorwę i mówi: „To nasz nowy jedwabny stanik sprowadzony z Francji. Używane tylko najlepszych materiałów i jest niezwykle wygodny. Mogę ci je sprzedać po 100 dolarów za sztukę”. Arab kiwa głową i mówi „Wezmę 200 sztuk”. Idą do kasy, a Żyd jest zaciekawiony i pyta: „Jeśli mogę zadać ci pytanie, co robisz z tymi wszystkimi stanikami?” Arab uśmiecha się i mówi: „Przecinam je na pół i sprzedaję jako jarmułki po 200 dolarów za sztukę”.

Ktoś próbował ukraść moją jedwabną pościel i zastąpić ją tańszą tkaniną.

Nie dzisiaj, satyna.

Niedzisiejszy.

Patrzyłam intensywnie, jak moja sąsiadka zdejmuje czerwoną sukienkę, potem stanik, a na końcu jedwabną bieliznę.

„O tak”, szepnąłem do siebie, patrząc przez teleskop, „ ciągle opróżniasz tę pralkę, kochanie”.

Mężczyzna siedzi w barze na lotnisku, popija drinka i czeka na wywołanie swojego lotu…

Kiedy tak siedział, do baru wchodzi oszałamiająca kobieta i siada na stołku barowym obok niego. Ma na sobie bardzo elegancki mundur, a facet myśli: „Ona musi pracować dla jednej z najlepszych linii lotniczych”.

Postanawia dowiedzieć się który, przepuszczając obok niej niektóre z ich sloganów reklamowych.

Myśląc, że to British Airways, pyta pytająco: „Ulubiona linia lotnicza świata?”

Kobieta patrzy na niego pytająco, ale nic nie mówi i wraca do swojego drinka.

Myśląc, że to Singapore Airlines, pyta: „Lepszy sposób latania?”

Znowu na niego patrzy, ale nic nie mówi i wraca do swojego drinka.

Więc myśli: „Może to Thai Airlines. Ich slogan brzmi: „Gładki jak jedwab”.

Więc mówi do niej: „Gładka jak jedwab?”

Kobieta odwraca się do niego i mówi bardzo agresywnie: „Czego, do cholery, chcesz?”

Na co on mówi: „Achhhh… RyanAir!”.

Żart dyrektora pogrzebowego

Pewnego dnia zmarł mężczyzna, a jego żona udała się do domu pogrzebowego, aby dokonać niezbędnych przygotowań. Dyrektor domu pogrzebowego zapytała ją, czy jest coś, czego jej mąż życzyłby sobie z okazji jego pogrzebu.

„Właściwie coś w tym jest” – stwierdziła. „Zawsze mieliśmy taki plan, że pewnego dnia pojedziemy razem do Włoch, a on dostanie jeden z tych pięknych, szytych na miarę czarnych jedwabnych garniturów, które mogą uszyć tylko najlepsi krawcy z Mediolanu. Ponieważ był zawsze zajęty, a nigdy nie mieliśmy takiej okazji, naprawdę chciałbym spełnić dla niego tę ostatnią rzecz”. „OK” – mówi reżyser. „Mam pewne znajomości. Dam z siebie wszystko”.

Nadchodzi dzień pogrzebu i zmarły podczas oglądania ma na sobie doskonały czarny jedwabny garnitur. To wszystko, na co mogła liczyć jego żona, więc potem udaje się do dyrektora zakładu pogrzebowego i mówi mu, jak bardzo była wzruszona i czy mógłby jej powiedzieć, ile to wszystko będzie kosztować.

„Właściwie nie zamierzam pobierać od pana żadnych opłat za pozew” – mówi. „Czasami w życiu tak się po prostu układa. Krótko po naszej ostatniej rozmowie przed pogrzebem przyszła inna kobieta, która straciła męża. Jej mąż był dokładnie w tym samym wieku i budowie co Twój mąż i miał na sobie czarny jedwabny garnitur, taki jak opisałaś. Zapytałam jego żonę, w co chciałby być ubrany na ceremonię, ale odpowiedziała, że ​​nie przywiązuje szczególnej uwagi do ubioru, więc przyniosła kilka innych jego garniturów w różnych kolorach, abym mógł lepiej dopasować go do trumny i reszty ceremonii. dla mnie to naprawdę nie był żaden problem! Ponieważ jej mąż był już ubrany w garnitur, jakiego życzyłby sobie twój mąż, po prostu zamieniłem ich głowami.

Blondynka ma przejść operację mózgu…

Chirurg podaje jej środki uspokajające i otwiera czaszkę… Ku jego zaskoczeniu w środku nie było mózgu, tylko ładna czerwona jedwabna nić biegnąca przez wnętrze.

Nie wiedział co robić, więc po prostu przeciął nić… i odpadły jej uszy…

Mężczyzna dzwoni do żony i pyta ją: „Kochanie, poproszono mnie, żebym na tydzień wybrał się z szefem na ryby do Chin…

Mężczyzna dzwoni do żony i pyta ją: „Kochanie, poproszono mnie, żebym wybrał się z szefem na tydzień na ryby do Chin. To dla mnie dobra szansa na awans. Czy mogłabyś spakować wystarczającą ilość ubrań na tydzień, rozstawić wędkę i pudełko na ryby. Wychodzimy z biura i wpadnę do domu, żeby odebrać swoje rzeczy. Och, proszę spakuj moją nową niebieską jedwabną piżamę!”

Żona zauważyła, że ​​w historii jej męża jest coś podejrzanego, ale ponieważ była dobrą żoną, wysłuchała męża i zrobiła dokładnie to, co jej powiedział. Po tygodniu mąż wrócił do domu, wyglądając na nieco zmęczonego, ale szczęśliwego, że wykonał dobrą robotę. Żona od razu zaczęła wypytywać o weekend, jak minął, czy złowił jakąś rybę i tak dalej.

Mąż powiedział: „Tak, dużo łososia, błękitnych skrzeli i kilka mieczników. Ale dlaczego nie spakowałaś mojej niebieskiej jedwabnej piżamy?”

Na co żona odpowiedziała: „Tak…..Są w twoim pudełku wędkarskim”.

To ostatni dzień listonoszy po 30 latach dostarczania poczty do tej samej okolicy.

Przy pierwszych drzwiach, do których dotarł, rodzina wręczyła mu 25 dolarów i życzyła wszystkiego najlepszego na przyszłość. To go bardzo uszczęśliwiło.

Przy drugich drzwiach, do których przyszedł, rodzina dała mu 50 dolarów, co go uszczęśliwiło.

Przy trzecich drzwiach, do których dotarł, stała blondynka w jedwabnym kostiumie nocnym. Złapała go za rękę i dała mu najlepszy dzień i noc w jego życiu.

Następnego ranka zrobiła mu duże śniadanie i wsunęła mu dolara pod kawę.

Po jedzeniu zapytał: „Co jest z tym 1 dolarem?”

Ona odpowiada: Cóż, kiedy zapytałam męża, co powinniśmy ci kupić, odpowiedział: „Ach, pieprz go i daj mu 1 dolara”. Śniadanie to jednak mój pomysł…”

Tradycyjny tunezyjski dowcip, który opowiedziała mi moja babcia, a ona usłyszała go od swojej

Bej (król) tęsknił za kochanką, która mieszkała daleko. Postanowił złożyć jej wizytę w swoich droższych ubraniach, ale ze względów ostrożności postanowił najpierw zapytać swojego wazira (ministra) pogody, czy tego dnia będzie padał deszcz.

Wazir zatrzymał się na 5 minut, oceniając chmury, licząc je, porównując ich kształty i kolory oraz zapisując bełkot na drogim jedwabnym papierze. Na koniec poszedł do beja i powiedział: „Panie, w tym tygodniu nie będzie deszczu. W każdym razie istnieje ryzyko suszy.”. To uszczęśliwiło beja i wyruszył w podróż.

W drodze spotkał starszego mężczyznę w kapturze, który miał osła. Bej powiedział: „Hej, staruszku, czy na błękitnym niebie i upale słońca nie widzisz, że nie będzie padać? Dlaczego masz na sobie płaszcz z kapturem?” na co starzec odpowiedział: „Dziękuję Waszej Wysokości za troskę, ale nie powinnaś nosić tych letnich ubrań, bo dziś przed zachodem słońca będzie padać.” Bej nie chciał tam tracić czasu, więc szedł dalej, myśląc, że starzec oszalał.

Oczywiście padało, gdy bej był w połowie drogi. I uwierzcie, gdy mówię, że padał deszcz, jakiego nie padało nigdy przedtem od czasu potopu Noego! Bej przybył zmęczony i przemoczony do swojej pani, która nie mogła powstrzymać się od śmiechu na widok najpotężniejszego człowieka w kraju w tak opłakanym stanie. Nie trzeba dodawać, że tej nocy nie dostał ani jednej.

Kilka dni później, kiedy burza ucichła i w końcu wrócił do swojego zamku, zwolnił wazira i wezwał starca. Ten człowiek pojawił się w sądzie ze swoim osłem. Bej najwyraźniej się tym nie przejmował i powiedział: „Och, mądry staruszku, udało ci się przewidzieć deszcz, czego nawet mój najbardziej wykształcony ekspert nie potrafił. Czy mógłbyś zająć jego miejsce i zostać moim wazirem pogody?”

Na co starzec odpowiedział: „Mój królu, nie mogę tego zaakceptować, bo nie znam się na pogodzie. To mój osioł jest potężny, bo podnosi uszy, gdy zaświeci słońce i kładzie je, gdy zajdzie deszcz”.

„Rozumiem” – powiedział bej – „w takim razie to osioł będzie teraz moim ministrem”.

I od tego dnia my, Tunezyjczycy, mamy zwyczaj mieć osły w rządzie!

W Hollywood mają muzeum pełne gwiazd wykonanych z wosku. W Chinach mają coś podobnego, ale gwiazdy są zrobione z jedwabiu

Wszyscy są kompletnymi Azjatami z tkaniny.

Szkot zakłada swój najlepszy kilt i udaje się do pubu

Pije trochę więcej, niż powinien, i po chwili zmagań z powrotem do domu na piechotę, w końcu decyduje się położyć na trawie przy drodze i przespać.

Grupa dziewcząt przechodzi obok i widzi go leżącego. Jedna z nich zauważa, że ​​słyszała, jak Szkoci nie noszą niczego pod kiltami. Intryguje to resztę grupy, więc postanawiają to sprawdzić. Jeden z nich podkrada się do śpiącego mężczyzny, rzuca szybkie spojrzenie i rzeczywiście nie ma on szwów pod kiltem.

Przed wyjazdem jedna z dziewcząt postanawia zostawić mężczyźnie pamiątkę w podziękowaniu za zaspokojenie jej ciekawości. Wyjmuje więc z włosów niebieską jedwabną wstążkę, ponownie podnosi jego kilt i zawiązuje go w dużą kokardę.

Szkot budzi się jakiś czas później, chcąc odpowiedzieć na wołanie natury. Potyka się w stronę lasu, opiera się o drzewo, podnosi kilt i mówi: „No cóż, chłopcze, nie wiem, gdzie byłeś i co robiłeś, ale widzę, że zdobyłeś pierwszą nagrodę”.

Na odległej wyspie rozbił się statek. Chociaż miał pod dostatkiem jedzenia i wody, nie miał nic do roboty poza zabawą ze sobą.

Po wielu latach nawet to stało się tak monotonne, że nie mógł nawet uzyskać erekcji. Teraz, zupełnie pozbawiony szczęścia, jego zdrowie psychiczne zaczęło odchodzić od normy.

Pewnego ranka, leżąc na plaży, wydaje mu się, że widzi w oddali statek. Szybko rozpala ogień, po czym rzuca na wierzch mokre wodorosty, aż w powietrzu unosi się dym. Statek zaczyna zbliżać się do niego!

Jest podekscytowany i myśli: „W końcu! Będę zbawiony! Pierwsze, czego chcę, to wziąć długi, gorący prysznic. Potem dadzą mi jakieś ubrania, pójdę na górę i zjem miłą kolację. Znajdę miłą panią do tańca, potem zaprowadzę ją do jej kabiny, będziemy się całować i pieścić jej ciało. Zacznie się rozbierać i będzie miała na sobie czerwone jedwabne majtki!”

W tym momencie osiąga erekcję. Wsuwa rękę w spodenki, chwyta penisa i krzyczy: „Ha Ha Ha!! Oszukałem cię! Skłamałem w sprawie statku!”

Myślący przedsiębiorca pogrzebowy

Kobieta po siedemdziesiątce odwiedzała przedsiębiorcę pogrzebowego. Spojrzała na męża w czarnym garniturze i zatrzymała się. Rozmawiała bezpośrednio z przedsiębiorcą pogrzebowym, wręczyła mu czek i zapytała, czy mógłby znaleźć dla jej męża niebieski garnitur. To było nieregularne. Przedsiębiorca pogrzebowy powiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy.

Tuż przed nabożeństwem wdowa spojrzała na męża ubranego w jedwabną koszulę i krawat w ładnym niebieskim garniturze. Wykrzyknęła do przedsiębiorcy pogrzebowego, że to było doskonałe. Następnie przedsiębiorca pogrzebowy oddał jej czek. Wiedziała, że ​​garnitur musi być drogi, i zapytała przedsiębiorcę pogrzebowego, co się stało. Powiedział, że przybył inny pan, aby przygotować się do jego pogrzebu, w niebieskim garniturze. A wdowa po nim wyraziła pragnienie, aby ubrać go w czarny garnitur. Więc przedsiębiorca pogrzebowy powiedział, że zrobiliśmy jedyną rzecz, którą uważaliśmy za słuszną, czyli zamieniliśmy się głowami.

Król zwierząt

Zatem owca miała duży dom na odludziu. Po pewnym czasie zauważyła błąkające się po okolicy świnie, a one poprosiły, aby zamieszkały na tydzień lub dwa, obiecały owcom, że przez te dwa tygodnie pomogą jej zbudować mały domek, o którym marzyła, tuż obok jej domu. Kiedy go budowali, zgodzili się zbudować kolejny i wprowadzić tam rodzinę świń, a także płacić czynsz od małej firmy stolarskiej, którą założyły świnie. Wieść się rozeszła i inne zwierzęta usłyszały o sklepie i coraz więcej zwierząt, żab, gęsi, krów chciało się tam przenieść i założyć własne sklepy na owczej ziemi. Tak też uczynili i wszyscy płacili czynsz za owce. Z biegiem czasu stali się bardziej samolubni i odizolowani od siebie, a także mieli własną gospodarkę. Owca miała małe miasteczko i była nim zarządzana.

Wiele lat później była teraz głupio bogata i zaczęła nosić naprawdę drogie szaty uszyte z jedwabiu pochodzącego z jedwabnych farm sów, ozdobione klejnotami od górników konnych.

Znów minęły lata i wybuchła wojna. Aby wszyscy mogli uratować ludzi, owce wynajęły kilku psów-żołnierzy i kazały świniom zbudować mur.

Gdy wojna dobiegła końca, a świat dopiero zaczynał się odradzać, na miasto nadeszła wataha wilków, która zażądała rozmowy z jego obywatelami. Wezwano owcę.

A kiedy powoli wciągała swoją długą szatę, teraz także w koronie, wyszła, aby porozmawiać z wilkami.

„Kim jesteś” – zapytała stado.

„Ja…”, powiedziała owca, „jestem barankiem”

Tatuaż bardzo wysoko na wewnętrznej stronie uda

Wyrafinowana kobieta wchodzi do salonu tatuażu i siada.

Właściciel, zdziwiony widokiem tak wyrafinowanej kobiety w swoim sklepie, od razu podbiega i pyta, czy może jej pomóc.

Ku jego zaskoczeniu i całkowitej radości, ona unosi jedwabną spódnicę i wskazuje na prawą wewnętrzną stronę uda – bardzo wysoko. „Właśnie tutaj” – mówi – „chcę, żebyś wytatuował latarnię z dyni, a pod nią słowo Halloween”.

Następnie wskazuje na swoje lewe udo, znajdujące się tak wysoko, i mówi: „Chcę, żebyś po tej stronie wytatuowała wiecznie zielone drzewo ze światełkami i świecidełkami, a na górze anioła, a pod nim słowo Boże Narodzenie”.

Właścicielka patrzy na nią. – Och, proszę pani, to nie moja sprawa, ale to prawdopodobnie najbardziej niezwykła prośba, jaką kiedykolwiek słyszałem. Dlaczego, do cholery, chcesz to zrobić?

„No cóż” – powiedziała pani – „mam już dość tego, że mój mąż ciągle narzeka, że ​​między Halloween a Bożym Narodzeniem nigdy nie ma nic dobrego do cieszenia się.

Do miasta wprowadzają się Rosjanin, Włoch i Żyd.

Do miasta wprowadzają się Rosjanin, Włoch i Żyd. Wszyscy chcą założyć własny biznes, więc każdy z nich udaje się do najbogatszego człowieka w mieście i prosi o pożyczkę.

Rosjanin pyta: „Chcę tu założyć własny biznes i potrzebuję pożyczki w wysokości 20 000 dolarów”. Bogacz odpowiada: „Możesz dostać 20 000 dolarów, ale musisz mi zwrócić w ciągu roku”. Rosjanin zgadza się i obiecuje bogaczowi, że mu się odwdzięczy.

Włoch i Żyd również udają się do bogacza i szczęśliwie oboje dostają pożyczkę w wysokości 20 000 dolarów, obiecując ją spłacić w ciągu roku.

Sześć miesięcy później bogacz umiera. Leży w złotej trumnie, ubrany w jedwabny garnitur. Wszyscy trzej mężczyźni biorą udział w pogrzebie.

Rosjanin stoi obok trumny i mówi: „Wiem, że w niebie nie możesz wykorzystać tych pieniędzy, ale dotrzymam słowa”. Wkłada mężczyźnie 20 000 dolarów w gotówce prosto do kieszeni mężczyzny.

Włoch stoi obok trumny i mówi: „Pomogłeś mi rozpocząć działalność gospodarczą, a ponieważ dotrzymuję słowa, muszę ci się odwdzięczyć”. Wkłada również mężczyźnie 20 000 dolarów w gotówce prosto do kieszeni mężczyzny.

Żyd stoi przy trumnie i mówi: „Jestem bardzo wdzięczny za twoją pożyczkę. Jako dotrzymujący słowa, oddam ci pożyczone 20 000 dolarów”.

Wypisuje czek na 60 000 dolarów, wkłada go do kieszeni bogacza i wyciąga z jego kieszeni 40 000 dolarów w gotówce.

Restauracja z najwyższej półki

Bardzo dobrze ubrany (szyty na miarę garnitur, jedwabny krawat, szyte na miarę buty itp.) elegancki starszy klient zamówił to, co najlepsze z menu, co skutkowało bardzo dużą zakładką.

Pod koniec posiłku wręczono mu rachunek.

Powiedział do kelnera: „Nie wiem, czy pamiętasz, ale wiele lat temu trochę zabrakło mi szczęścia, ale zjadłem tutaj posiłek, a kiedy przyszło zapłacić, nie mogłem, a ty mnie publicznie upokorzyłeś, zmuszając ochronę do przeprowadzenia mnie przez restaurację i wyrzucenia na ulicę”.

Kelner zarumienił się i przeprosił najmocniej.

Klient odpowiedział: „Nie martw się, stary. Bardzo mi przykro, ale muszę cię poprosić, żebyś zrobił to jeszcze raz…”

Dokładne golenie

Mężczyzna ubrany nienagannie, w najlepszym włoskim garniturze, z jedwabnym krawatem i dopasowanymi skórzanymi butami, wszedł do obskurnego zakładu fryzjerskiego i zapytał z obawą.

„Za godzinę mam bardzo ważne spotkanie i potrzebuję jak najdokładniejszego ogolenia. Nie chcę nigdzie śladu zarostu. Myślisz, że możesz to zrobić bez zarzynania mi twarzy?”

Nie mrugając powieką, stary fryzjer ostrzył ostrze i odpowiedział: „Młody człowieku, tak goliłem wielu mężczyzn w tym mieście. Doskonaliłem swoje umiejętności przez ostatnie 50 lat i jestem mistrzem w tym, co robię”.

Zadowolony pan zdjął marynarkę i opadł na postrzępione krzesło, które najwyraźniej widziało już tyłek niejednego mężczyzny. Fryzjer wszedł do środka i wrócił z czerwoną piłką

„Włóż to do ust, tak aby twoje policzki były napięte, aby moje ostrze mogło zgolić z twojej twarzy najmniejszy kosmyk włosów”.

„Interesujące” – pomyślał mężczyzna i chętnie zastosował się do instrukcji i trzymał kulkę w ustach krzywiąc się i trzymając nieruchomo przez całe golenie. Kiedy fryzjer kończył golenie, dostał czkawki i połknął kulkę w całości. Z niechęcią przyłapał się na tym, że raz po raz przesuwał dłońmi po brodzie, ale nie mógł znaleźć żadnych oznak szorstkości. Zadowolony z pracy starego fryzjera powiedział: „Przykro mi z powodu balu, czy mogę coś z tym zrobić?”

Fryzjer kontynuował mycie ostrza i odpowiedział: „Nic wielkiego, możesz go przynieść jutro rano, jak wszyscy inni”.

Bob idzie ulicą, kiedy mówi, że jego stary przyjaciel John przejeżdża nowiutkim Rolls Royce’em

Widząc swojego starego przyjaciela, John zatrzymuje się, aby się przywitać.

Bob widzi Rolls Royce’a i woła: „Wow, jak kupiłeś ten wspaniały samochód?”

John mówi: „Wyszedłem więc na spacer w słoneczne popołudnie, kiedy piękna kobieta zatrzymała się tym Rolls Royce’em i zapytała, czy chcę się podwieźć, więc wsiadłem.

Prowadziła przez chwilę, zanim poprosiła mnie, żebym ją pocałował, więc to zrobiłem.

Jechaliśmy jeszcze trochę, potem nagle się zatrzymała, poszła na tylne siedzenie, zdjęła wszystkie ubrania z wyjątkiem jedwabnych majtek

Powiedziała: „Weź ode mnie, co chcesz”

Wiedziałem, że majtki nigdy na mnie nie będą pasować, więc wziąłem samochód.

Ole ostatnio nie zadowala Leny, więc idzie do lekarza

Kiedy wraca, ma na sobie spodnie w prążki, marszczoną koszulę z jedwabnym krawatem, surdut i wysoki kapelusz. Ma ogromny złoty zegarek kieszonkowy, pali cygaro wielkości jamnika i opiera się na hebanowej lasce ze srebrną oprawą.

„Ole!” krzyczy Lena, „co ty robisz, że tak wstałaś?”

„Lena” – mówi Ole – „lekarz mówi, że jestem ważny, a jeśli jestem ważny, to, kurwa, będę *wyglądał* na ważnego!”

Dawno, dawno temu, żył sobie wróżbita-stażysta…

Dawno, dawno temu żyła praktykantka wróżenia imieniem Sarah, która miała nadzieję nauczyć się właściwych umiejętności wróżenia, trenując u boku znanej wróżki, Madame Lointain (ponieważ w tamtych czasach w każdej wiosce było zwyczajem mieć wróżkę).

Po wielu miesiącach nauki i ukończeniu wszystkich niezbędnych lektur różnych ksiąg Sarah nauczyła się najprostszych form wróżenia – czytania przyszłości z liści herbaty w filiżance lub odlewania kości kurczaka – ale dopiero po dwóch latach nauki w końcu nauczyła się posługiwać najbardziej znanym narzędziem wszystkich wróżbitów, kryształową kulą.

Madame Lointain wyjaśniła jej cały proces. Najpierw należało położyć na stole stary worek, a następnie umieścić na nim kryształową kulę. Na koniec wróżka powinna delikatnie dotknąć kryształowej kuli samym czubkiem palca i pozwolić, aby wróżba przepłynęła przez nią. Po zakończeniu tego procesu kryształowa kula zachmurzyła się, zanim pokazała użytkownikowi wizję przyszłości.

Sarah poszła po schodach i dotknęła kryształowej kuli. Poczuła mrowienie, kula zachmurzyła się i miała krótką wizję siebie jako wróżki we własnej wiosce.

„Gratulacje!” powiedziała Madame Lointain „Zdałeś ostatni test wróżenia – test wróżenia – co oznacza, że ​​nie jesteś już stażystą, ale zamiast tego jesteś w pełni wykwalifikowanym wróżbitą!”

Sarah była niezwykle zadowolona i natychmiast wróciła do swojej wioski, gdzie zaczęła przygotowywać swój dom na nowy biznes. Kupiła świece i kadzidła, kupiła jednookiego kota i ropuchę, kupiła zestaw dobrej porcelany i najwspanialszą kryształową kulę, jaką mogła znaleźć. Potem poszła na stragan, gdzie handlarze ze Wschodu sprzedawali swoje towary, i szukała materiału, który można by schować pod kryształową kulą.

Sarah zdecydowała, że ​​stary worek będzie wyglądał bardzo nędznie pod jej nową, piękną kryształową kulą i zamiast tego przyciągnęła ją piękna fioletowa tkanina na jednym ze straganów.

„Co to za tkanina?” zapytała.

„No cóż, masz oko na jakość” – powiedział handlarz z uśmiechem. „Bo jest wykonany z najdoskonalszego zmielonego jedwabiu. W rzeczywistości jest wystarczająco dobry dla członków rodziny królewskiej”.

Cóż, to całkowicie wpłynęło na Sarah, więc kupiła tkaninę i zakończyła zakładanie swojej firmy. W końcu była gotowa, aby otworzyć się przed publicznością.

Na początek był to ogromny sukces. Rzucała kośćmi kurczaka, mieszała liście herbaty, ale kiedy w końcu osiągnęła punkt kulminacyjny swojego pokazu, stwierdziła, że ​​nie jest w stanie niczego zobaczyć w kryształowej kuli. Napięła się, błagała w duchu, ale wszystko pozostało jasne, bez cienia zachmurzenia.

Sarah znalazła wymówkę i dała klientowi zwrot pieniędzy, pożegnawszy go z uśmiechem, ale była strasznie zmartwiona. Była *pewna*, że zrobiła wszystko jak należy, ale to nie miało sensu, nie była już w stanie wróżyć. Zalana łzami wysłała wiadomość do Madame Lointain, prosząc o pomoc i zamknęła sklep na czas oczekiwania.

Trzy dni później rozległo się pukanie do drzwi. Madame Lointain weszła do środka i Sarah wyjaśniła, w jaki sposób utraciła zdolność skutecznego korzystania z kryształowej kuli.

Najpierw Madame Lointain sprawdziła kryształową kulę, ale była w idealnym stanie. Przez chwilę była lekko zdezorientowana, co może być nie tak, ale potem zauważyła fioletowy materiał na stole pod spodem.

„Gdzie jest worek?” zapytała.

„Och”, powiedziała Sara, „myślałam, że to jest piękniejsze. To najdoskonalszy mielony jedwab, wystarczająco dobry dla członków rodziny królewskiej”.

„Ach, to wyjaśnia sprawę” – westchnęła Madame Longtain.

„To prawda?” zapytała Sara.

„Oczywiście!” — spytała Madame Longtain. — Czy nie słyszałaś nigdy, że nie ma sensu wpatrywać się w zmielony jedwab?

Chirurg i hydraulik

Światowej sławy i bardzo dostojny chirurg wezwał hydraulika, aby w swoim gabinecie naprawił zalaną łazienkę.

Kiedy przybył hydraulik, miał ze sobą dodatkowy zestaw używanych kombinezonów. Elegancki, nienagannie ubrany i kosztownie ubrany lekarz uśmiechnął się protekcjonalnie i zapytał: „Czy zwykle potrzebujesz kombinezonu na zmianę?!”

Hydraulik tylko się uśmiechnął. Kiedy skończył, hydraulik dał mu rachunek i powiedział, że musi przywieźć trochę więcej sprzętu ze swojej ciężarówki.

Wyjaśnił, że ze względu na całą pracę potrzebuje nowego asystenta i brakuje mu rąk do pracy. Zapytał chirurga, czy zna jakichś przyjaciół, którzy mogliby chcieć tej pracy.

Chirurg uniósł brwi i wskazał na swój garnitur, buty, dyplom i gabinet: „Jestem dobrze znany w swojej dziedzinie na całym świecie! Jestem chirurgiem. Czy wyglądam na kogoś, kto miałby za przyjaciela hydraulika?”

„Masz rację. Facet z wyższej półki, taki jak ty, w fantazyjnym garniturze i wypolerowanych butach, nigdy nie poznałby hydraulika” – powiedział przepraszająco hydraulik. Położył kombinezon na krześle. „Bardzo mi przykro”.

„Jadę z prezentacją do Wyższej Szkoły Chirurgów! Jestem pewien, że nie spotkam tam żadnego hydraulika! Nie zaliczam hydraulików do swoich znajomych!” uśmiechnął się ironicznie lekarz z wyższej półki, sprawdzając swoje buty, aby upewnić się, że nadal są idealne, i ostrożnie zacisnął węzeł krawata. – A teraz radzę ci zabrać się do pracy!

„TAK, PANI!” powiedział hydraulik. Zwrócenie się do wybitnego chirurga „Proszę pana!” wydawało się słuszne. „Nie zapomnę! Przepraszam, proszę pana!”

Kiedy hydraulik wrócił, wszedł do gabinetu chirurga, zatrzymał się i patrzył. Na podłodze leżały nowe, wypolerowane na lustro, ręcznie robione włoskie buty lekarza za 1000 dolarów, ale nie było w nich stóp ich właściciela.

Kilka stóp dalej dostrzegł czarne jedwabne skarpetki lekarza.

Ale stóp chirurga też nie było w nich.

Hydraulik uśmiechnął się i poszedł śladem:

Następnie znalazł ręcznie szyty garnitur w prążki za 2000 dolarów od Armaniego, który miał na sobie lekarz, również starannie złożony, z dołączonymi szelkami paisley.

Potem znalazł elegancki jedwabny krawat Hermes i pasującą poszetkę rzucone na podłogę.

Potem zobaczył złote spinki do mankietów z monogramami, wykrochmaloną białą koszulę, srebrną szpilkę do krawata i zegarek Rolex – ciągnące się po podłodze do łazienki.

Obok nich piętrzył się dyplom lekarza chirurga i teczka.

Hydraulik roześmiał się, wziął od lekarza bardzo drogie buty i skarpetki, jego jedwabny krawat i piękny włoski garnitur, po czym poszedł do łazienki.

Był tam światowej sławy chirurg – w kombinezonie, leżący pod zlewem z wystającymi bosymi stopami w wyjątkowo niegodny sposób.

Hydraulik postukał w podeszwy stóp niegdyś eleganckiego lekarza swoimi własnymi, wysokiej klasy butami.

Chirurg wyjrzał, pot spływał po jego fryzurze za sto dolarów.

Hydraulik uśmiechnął się. Zapytał: „Co ten światowej sławy chirurg robi pod zlewem! Twoje buty, skarpetki i krawat, proszę pana!”

Chirurg chwycił jedwabne skarpetki i otarł nimi pot z twarzy. Wydmuchał nos w jedwabny krawat.

Wziął swoje bardzo drogie buty i wrzucił je pojedynczo do kosza.

Złapał marynarkę od Armaniego i zawiązał ją wokół nieszczelnej rury. Wziął spodnie od garnituru i rozdarł je na środku.

Wskazał na rachunek za hydraulika i powiedział: „Proszę pana, znalazł pan swojego asystenta”.

Jest początek stycznia 1793 roku. Zamieszanie przed Zamkiem Wersalskim z każdą minutą staje się coraz głośniejsze. Ludwik XVI jednak się tym nie przejmuje, ponieważ jego ulubiony krawiec dopasowuje, plisuje i marszczy w swoich komnatach swój nowy garnitur.

„Ach tak, Poilon, jak zwykle świetna robota ze złotą nitką na skórze mojego buta. A teraz: jedwabne spodnie z marokańskimi perłami”.

„T-Wasza Wysokość… myślę, że burzą przednią ścianę”.

„Bzdury! Ubierz mnie, albo każę cię obciąć!”

„Absolutnie, Wasza Wysokość! Zaczynamy!”

„Wspaniale! Przynieś rękawiczki ze skóry sarni. Chcę, żeby były pogniecione i pokryte szmaragdami”.

Rozległ się głośny huk, po którym nastąpił złowieszczy ryk. Poilon wzdrygnął się.

„Oni tu są, Wasza Miłość, horda.”

„Nie bądź niedorzeczny, prostaku! Zdobądź. Skórę Łani. Rękawiczki !!”

„B-ale twoja doskonałość…”

„Weź rękawice albo weź mój miecz!! Albo moje knykcie będą się trząść w słońcu, albo twoja głowa w rynsztoku!”

„Tak, cześć…”

Zanim jednak Poilon dokończył zdanie, drzwi wyleciały z zawiasów i do komnaty zalała wygłodzona, wściekła Milicja Ludowa. Zatrzymali się w miejscu, gapiąc się na wystawne marnotrawstwo królewskiego stroju.

„Bluźnierstwo!” zawołał chłop. „Sam ten sprzęt mógłby wyżywić wioskę przez dwa lata!” Zwrócił się do Poilona. „Czy zaprojektowałeś to okrucieństwo, tę Szatę Głodu !?”

Poilon, gorączkowo rozdarty pomiędzy groźbami śmierci – posłuszeństwem królowi i odpowiedzią przed milicją, po prostu zdecydował się zacisnąć pięść.

Mój przyjaciel Jack jest płodnym i pozbawionym skrupułów handlarzem, zarobił na wszystkim

od jedwabiów po słonie, a nawet kupił zniewoloną zakonnicę. Nazywa siebie specjalistą od wszelkich zawodów i mistrzem zakonnic.

Młody człowiek chciał poznać tajemnicę życia. Zapytał więc parę mądrych, nieśmiertelnych stworzeń podobnych do delfinów. Delfiny powiedziały mu, że podzielą się swoją mądrością, ale tylko wtedy, gdy młody człowiek zakończy swoją misję.

„Najpierw” – powiedział samiec delfina – „musisz wyruszyć do lasu i zlokalizować złotego ptaka Mina. Umieść go w tej magicznej torbie” – a delfiny wręczyły mu złotą, jedwabną torbę wykonaną z najlepszych materiałów – „i udaj się na skraj lasu”.

„Tam dotrzesz do Jaskini Szarych Lwów” – kontynuowała delfinka. „Uważaj, żeby ich nie obudzić. Nad ich jaskinią znajduje się most; musisz spokojnie przejść przez ten most. I na koniec musisz zdobyć Kielich Wiedzy. Zwróć nam to i ptaka, a my odpowiemy na każde twoje pytanie”.

Młody człowiek zapuścił się do lasu w poszukiwaniu Złotego Ptaka Mina, ale najpierw natknął się na Żmię Skruszenia. Asp ostrzegł młodego człowieka: „Uważaj na to, co widzisz i strzeż się, gdzie się błądzisz, bo nikt nie wrócił, gdy podążają tą drogą”. Mimo to mężczyzna kontynuował, pytając bolenia, czy widział ptaka, a boleń przesuwając się, przyprowadził młodego człowieka do stworzenia, którego szukał. Mężczyzna z łatwością schwytał ptaka, włożył go do złotej, jedwabnej torby i ruszył w stronę jaskini lwów – ignorując ostrzeżenie węża.

Jaskinia lwa była ogromna – zdawała się ciągnąć kilometrami w obie strony. Ale zgodnie z przewidywaniami delfinów lwy spały. A most, choć wąski i chwiejny, był łatwo dostępny. Młody człowiek podszedł do mostu, przechodząc po nim na palcach, niezauważony mijając śpiące lwy.

I wtedy młody człowiek zauważył Kielich Wiedzy. Ale zanim zdążył go zdobyć, został aresztowany za przewożenie miny po łupkowych lwach dla nieśmiertelnych morświnów.

Kapłan umiera i idzie do nieba, gdzie Piotr spotyka go u perłowych bram.

Święty Piotr daje mu drewnianą laskę i bawełnianą szatę i zostaje wpuszczony do środka.

Wchodząc, widzi taksówkarza rozmawiającego z Piotrem, a Piotr daje taksówce złotą laskę i jedwabną szatę, więc ksiądz wraca do Piotra i pyta.

„Hej, co daje? Zrobiłem robotę Bożą, jak to się stało, że dostaje fajną laskę i szatę? Po prostu strasznie jeździł”

Piotr odpowiada: „Tutaj sprawdzamy wyniki. Kiedy wy się modliliście, ludzie spali, a on prowadził, ludzie się modlili”.

Ksiądz i taksówkarz idą do nieba

Kiedy są u perłowych bram, Bóg rozmawia z nimi o czasie spędzonym na Ziemi. Kiedy kończy rozmowę z taksówkarzem, wchodząc wręcza mu złotą laskę i piękną jedwabną szatę

Kiedy jednak skończy z księdzem, wręcza mu drewnianą laskę i bawełnianą szatę. Ksiądz mówi do Boga: „Przepraszam, ale dałeś temu taksówkarzowi złotą laskę i jedwabną szatę, a ja dostałem tylko drewnianą laskę i sukienną szatę. To musi być jakaś pomyłka”.

Bóg odpowiada: „Nie, nie popełniam błędów. Kiedy ludzie jechali z taksówkarzem, modlili się. Kiedy byli z tobą, spali”.

Facet jadący Kią.

Facet jadący Kią zatrzymuje się na światłach obok Rolls-Royce’a…

Kierowca Kii opuszcza szybę i krzyczy do kierowcy Rollsa: „Hej, kolego, niezły samochód. Masz Wi-Fi w swoim Rollsie? Ja mam Wi-Fi w mojej Kii!”

Kierowca Rollsa spogląda na niego i mówi po prostu: „Tak, mam Wi-Fi”.

Kierowca Kia mówi: „Świetnie! Hej, u Ciebie też jest lodówka? Ja mam lodówkę na tylnym siedzeniu mojej Kii!”

Kierowca Rollsa, wyglądający na zirytowanego, mówi: „Tak, mam lodówkę”.

Kierowca Kia mówi: „To świetnie, stary! Hej, ty też masz tam telewizor? Wiesz, mam telewizor na tylnym siedzeniu mojej Kii!”

Kierowca Rollsa, wyglądający już na bardzo zirytowanego, mówi: „Tak, mam telewizor. Rolls-Royce to najwspanialszy luksusowy samochód na świecie!”

Kierowca Kia mówi: „To bardzo fajny samochód! Hej, ty też masz tam łóżko? Ja mam łóżko z tyłu mojej Kia!”

Zdenerwowany brakiem łóżka kierowca Rolls-Royce’a odjechał. Udał się prosto do dealera, gdzie natychmiast nakazał zamontowanie łóżka z tyłu Rollsa. Następnego ranka kierowca Rollsa odebrał swój samochód. Łóżko wyglądało wspaniale, z jedwabną pościelą i mosiężnymi wykończeniami. Było to wyraźnie łóżko godne Rolls Royce’a.

Tak więc kierowca Rollsa jeździł cały dzień w poszukiwaniu Kii…

Wreszcie późną nocą znajduje zaparkowaną Kię, a wszystkie szyby są zaparowane od wewnątrz. Kierowca Rollsa wysiada z samochodu i puka w szybę Kii. Najpierw nie ma odpowiedzi, potem właściciel wystawia głowę, cały mokry.

„Mam teraz łóżko z tyłu mojego Rolls-Royce’a” – powiedział arogancko kierowca Rollsa.

Kierowca Kia mówi… „Wyciągnąłeś mnie spod prysznica, żeby mi to powiedzieć?!”

Chata z poddaszem

Król małego narodu mieszkał w pałacu, który w rzeczywistości był po prostu chatą ze słomy z poddaszem. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że mieszkał tam król, był to rzeczywiście pałac, jeśli chodzi o obywateli tego narodu. Król witał gości, siedząc na podłodze ze skrzyżowanymi nogami.

Pewnego dnia królowi znudziło się siedzenie na podłodze; i kazał swoim sługom zbudować dla niego prosty drewniany stołek. Usiadł na stołku i przez jakiś czas był zadowolony.

W końcu jednak król znudził się swoim prostym drewnianym stołkiem; i rozkazał swoim sługom, aby zbudowali mu nowe krzesło, tym razem z miedzi i wyściełane wełną; i postawił na strychu prosty drewniany stołek; i usiadł na wyściełanym wełną miedzianym krześle; i przez jakiś czas był zadowolony.

W końcu jednak królowi znudziło się wyściełane wełną miedziane krzesło; i rozkazał swoim sługom, aby zbudowali mu nowe krzesło, tym razem wykonane ze srebra, wyściełane lnem i ozdobione szmaragdami; i umieścił na strychu wyściełane wełną miedziane krzesło; i usiadł na srebrnym krześle ozdobionym szmaragdami i wyściełanym lnem; i przez jakiś czas był zadowolony.

W końcu jednak królowi znudziło się jego srebrne krzesło ozdobione szmaragdami i wyściełane lnem; i rozkazał swoim sługom zbudować dla niego nowe krzesło, tym razem wykonane ze złota, wyściełane jedwabiem i ozdobione rubinami, a teraz z dodatkową funkcją rozkładania; i postawił na poddaszu srebrne krzesło ozdobione szmaragdami, wyściełane lnem; i usiadł na rozkładanym, ozdobionym rubinami, wyściełanym jedwabiem, złotym krześle; i przez jakiś czas był zadowolony.

W końcu jednak królowi znudziło się jego rozkładane, zdobione rubinami, wyściełane jedwabiem, złote krzesło; i kazał swoim sługom zbudować dla niego nowe krzesło, tym razem wykonane z platyny, wyściełane aksamitem i ozdobione ametystami, nadal z funkcją odchylania, a teraz także wyposażone w uchwyty na kubki; i umieścił na poddaszu rozkładane, ozdobione rubinami, wyściełane jedwabiem, złote krzesło; i usiadł na wyposażonym w uchwyty na kubki, rozkładanym, ozdobionym ametystem, wyściełanym aksamitem, platynowym krześle; i przez jakiś czas był zadowolony.

W końcu jednak królowi znudziło się jego wyposażone w uchwyty na kubki, rozkładane, ozdobione ametystem, wyściełane aksamitem, platynowe krzesło; i rozkazał swoim sługom zbudować dla niego nowe krzesło, tym razem wykonane ze stopu ery kosmicznej, wyściełane pianką z pamięcią kształtu, ozdobione syntetycznym opalem, nadal z funkcją odchylania, nadal z uchwytami na kubki, a teraz z wbudowanymi elementami grzewczymi na zimę; i umieścił na strychu swoje wyposażone w uchwyty na kubki, rozkładane, ozdobione ametystami i wyściełane aksamitem platynowe krzesło; i dach się zawalił. To tylko pokazuje: ludzie mieszkający w domach z trawy nie powinni stawiać tronów.

Więc ten facet ma parę króliczków

Więc ten facet ma parę króliczków, a króliczki są naprawdę stare. Pewnego dnia budzi się i oba króliczki nie żyją. Jest mu naprawdę smutno i nie może znieść myśli, że już ich nigdy więcej nie zobaczy, więc wkłada je do wyściełanego jedwabiem pudełka i zabiera do lokalnego sklepu z wypychaczami. Stawia pudełko na blacie i mówi do wypychacza: „To były moje ukochane króliczki. Chcę je zatrzymać na zawsze”. Facet od wypychania mówi: „OK. Chcesz je zamontować?” „Nie” – odpowiada facet po chwili namysłu. „Tylko trzymając się za ręce”.

Taksówkarz dociera do Pearly Gates

Taksówkarz dociera do Pearly Gates i ogłasza swoją obecność Św. Piotrowi, który sprawdza go w swojej Wielkiej Księdze. Po przeczytaniu wejścia do taksówki św. Piotr zaprasza go, aby wziął jedwabną szatę i złotą laskę i udał się do Nieba.

Następny w kolejce za taksówką jest kaznodzieja, który z zainteresowaniem obserwuje przebieg wydarzeń. Zgłasza się św. Piotrowi. Przeglądając wpis kaznodziei w Wielkiej Księdze, św. Piotr marszczy brwi i mówi: „OK, wpuścimy cię, ale weź tę szatę i drewnianą laskę”. Kaznodzieja jest zdumiony i odpowiada: „Ale ja jestem człowiekiem materialnym. Dałeś temu taksówkarzowi złotą laskę i jedwabną szatę. Z pewnością płacę wyższą stawkę niż taksówkarz”.

Św. Piotr odpowiedział rzeczowo: „Tutaj interesują nas rezultaty. Kiedy głosiłeś, ludzie spali. Kiedy taksówkarz jechał taksówką, ludzie się modlili”.

Szkot

Cóż, Szkot ubrany w kilt opuścił bar pewnego wieczoru na jarmarku

Po sposobie chodzenia można było poznać, że wypił więcej, niż mu się należało

Błąkał się, aż nie mógł już utrzymać się na nogach

I powlókł się na trawę, żeby spać przy ulicy

Mniej więcej w tym czasie właśnie przeszły obok dwie młode i urocze dziewczyny

Jedna mówi do drugiej z błyskiem w oku

„Widzisz śpiącego Szkota o tak silnej i przystojnej budowie?

Zastanawiam się, czy to prawda, czego nie noszą pod kiltem.

Podkradli się do śpiącego Szkota tak cicho, jak to tylko możliwe

Podniósł kilt na około cal, żeby mogli zobaczyć

I oto, żeby mogli zobaczyć, co kryje się pod jego szkocką spódnicą

Nie było niczym więcej niż tym, czym Bóg obdarzył go przy narodzinach

Przez chwilę się dziwili, po czym jeden powiedział: „Musimy już iść.

Zanim wyruszymy dalej, zostawmy prezent naszemu przyjacielowi”

W prezencie pozostawili niebieską jedwabną wstążkę zawiązaną na kokardkę

Wokół pięknej gwiazdy kilt Szkota uniósł się i pokazał

Teraz Szkot obudził się na wołanie natury i potknął się w stronę drzew

Za krzakiem podnosi kilt i gapi się na to, co widzi

I zaskoczonym głosem mówi do tego, co ma przed oczami:

„Chłopcze, nie wiem, gdzie byłeś, ale widzę, że zdobyłeś pierwszą nagrodę”

Irlandzcy łaziki „Szkot”

Jak dotrzeć tam szybciej

Para miała 85 lat, a byli małżeństwem od sześćdziesięciu. Choć nie byli młodzi, oboje cieszyli się bardzo dobrym zdrowiem, głównie dzięki temu, że przez ostatnią dekadę żona nalegała na zdrową żywność i ćwiczenia.

Pewnego dnia nie pomogło im dobre zdrowie, gdy pojechali na rzadkie wakacje, a ich samolot rozbił się, wysyłając ich do Nieba.

Dotarli do perłowej bramy i św. Piotr wprowadził ich do środka. Zabrał ich do pięknej rezydencji, urządzonej w złocie i szlachetnych jedwabiach, z w pełni wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Westchnęli ze zdumienia, gdy powiedział: „Witamy w niebie”. To będzie teraz twój dom.

Starzec zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować. „Nic” – odpowiedział Piotr – „pamiętaj, to jest twoja nagroda w niebie”.

Starzec wyjrzał przez okno i właśnie tam zobaczył mistrzowskie pole golfowe, piękniejsze i piękniejsze niż jakiekolwiek kiedykolwiek zbudowane na Ziemi. „Jakie są opłaty za grę ekologiczną?” – burknął starzec.

„To jest niebo” – odpowiedział św. Piotr. „Możesz grać za darmo każdego dnia”.

Następnie poszli do klubu i obejrzeli wystawny lunch w formie bufetu, z całą kuchnią, jaką można sobie wyobrazić, od owoców morza, przez steki, po egzotyczne desery i płynne napoje.

„Nawet nie pytaj” – powiedział św. Piotr do mężczyzny – „to jest Niebo, możesz się nim cieszyć za darmo”.

Starzec rozejrzał się dookoła i nerwowo spojrzał na żonę.

„No cóż, gdzie są produkty o niskiej zawartości tłuszczu i cholesterolu oraz herbata bezkofeinowa?” – zapytał.

„To właśnie jest najlepsze” – odpowiedział św. Piotr – „możesz jeść i pić tyle, ile chcesz i czego chcesz, a nigdy nie utyjesz ani nie będziesz chory. To jest Niebo!

Starzec nalegał: – Nie masz siłowni, w której mógłbyś poćwiczyć?

„Nie, chyba że chcesz” – brzmiała odpowiedź.

„Żadnego badania poziomu cukru, ciśnienia krwi ani…”

’Nigdy więcej. Jedyne, co tu robisz, to dobrze się bawić.

Starzec spojrzał gniewnie na żonę i powiedział: „Ty i twoje cholerne babeczki z otrębami”. Mogliśmy tu być dziesięć lat temu!

Niegrzeczny wyścig konny

Konie biorące udział w wyścigu to:

1. Namiętna dama

2. Nagi brzuch

3. Jedwabne majtki

4. Sumienie

5. Spodenki dżokejowe

6. Czyste prześcieradła

7. Uda

8. Wielki Johnson

9. Ciężki Bosum

10. Wesołych Wiśni

W poście:

Nie działają! Sumienie zostaje na stanowisku.

Spodenki dżokejowe i jedwabne majtki znikają w pośpiechu.

Ciężki Bosum jest pod presją.

Namiętna dama zostaje złapana między udami a Big Johnsonem w bardzo ostrym miejscu.

W Halfway Mark na górze znajduje się goły brzuch.

Uda otwierają się i Big Johnson jest wciskany.

Heavy Bosum jest mocno naciskany na czyste konto.

Namiętna Dama i Uda ciężko pracują nad Nagim Brzuchem.

Bare Belly znajduje się pod ogromną presją ze strony Big Johnsona.

At The Stretch Merry Cherry pęka pod obciążeniem.

Big Johnson wykonuje ostatnią jazdę.

Namiętna Pani nadchodzi.

Na mecie Big Johnson daje z siebie wszystko, a Namiętna Dama bierze wszystko, co Big Johnson ma do zaoferowania.

Wygląda na to, że był to remis, ale Big Johnson przebija się i wygrywa głową.

Ciężki Bosum słabnie, a uda się podciągają.

Czyste prześcieradła nigdy nie miały szans.

Zostawiłem ślad płatków róż od drzwi wejściowych, po schodach i do sypialni.

Wysypałem trochę więcej na łóżko.

Siedziałam w kącie, ubrana tylko w jej piękną jedwabną szatę z butelką starego wina na lodzie na ostatnim stoliku.

Usłyszałem otwieranie drzwi i jej wejście po schodach. Chciałem, żeby to był najbardziej romantyczny wieczór, jaki kiedykolwiek miała. Byłem trochę zdenerwowany.

Teraz jedyne, czego potrzebuję, to idealna linia, aby się przedstawić.

Kapłan czeka u bram nieba

Przed nim w kolejce stoi starszy mężczyzna w znoszonych dżinsach i równie zniszczonej skórzanej kurtce. Starzec staje na początku kolejki, a Św. Piotr mówi: „proszę podać swoje imię i zawód”

Mówi: „Simon Burch, kierowca taksówki w Nowym Jorku od 30 lat”

Św. Piotr sprawdza swoją listę i uśmiecha się, „tutaj” mówi „weź tę jedwabną szatę i złotą laskę i wejdź do królestwa niebieskiego”

Widząc to, podchodzi ksiądz i zapytany, wybucha: „Jestem Robert Eaton, Sługa Pana i Kapłan przez ostatnie 50 lat”.

Św. Piotr sprawdza swoją listę „Ach tak, tutaj. Weź tę bawełnianą szatę i drewnianą laskę i wejdź do królestwa niebieskiego”

„To musi być jakaś pomyłka” – mówi ksiądz. „Całe życie spędziłem na służbie Panu, dlaczego ten taksówkarz miałby być traktowany lepiej ode mnie?”

Św. Piotr spogląda na taksówkarza i chichocze

„Och” – mówi „Tutaj idziemy według wyników”

„Kiedy głosiłeś, ludzie spali. Kiedy prowadził, ludzie się modlili”

Taksówkarz i ksiądz umierają w tym samym czasie

… i dotrzyj do bram nieba. Św. Piotr przegląda zapisy taksówkarza i woła: „Witaj, dobry panie, w niebie!” zanim dał mu złotą jedwabną szatę i klucze do willi.

Patrząc na rozgrywające się przed nim widowisko, ksiądz myśli, że jest już gotowy. Kiedy przybywa, św. Piotr patrzy na swój plan i mówi: „dasz sobie radę”, po czym daje mu nieco starą szatę i klucze do czegoś, co wyglądało na mieszkanie.

Ksiądz wygląda na zdumionego i pyta anioła, dlaczego on, ksiądz, korzysta z leczenia z drugiej ręki, podczas gdy taksówkarz korzysta z tego, co najlepsze. Św. Piotr patrzy na niego i mówi: „Kiedy głosiłeś, ludzie spali, kiedy on jechał, ludzie się modlili”.

Drabina do sukcesu

Pewnej nocy mężczyzna zasypia z przygnębiającymi myślami o swoich życiowych niepowodzeniach; nigdy nie był w stanie zapewnić swojej rodzinie tego, czego pragnie. Budzi się następnego ranka na podłodze w pokoju z pomalowanym na biało sufitem i podłogą. Żadnych ścian. Jak okiem sięgnąć, tylko chmury. Na środku pokoju znajduje się drabina, a obok niej napis: „Wspinaj się po tej drabinie do sukcesu”.

Myśli: *dlaczego nie* i zaczyna się wspinać. Kiedy schodzi na piętro, widzi, że w pokoju, w którym teraz się znajduje, znajduje się pojedyncze łóżko i nic poza drabiną, z której zszedł, oraz kolejną tabliczką z napisem: „Wspinaj się po tej drabinie do sukcesu”. Decyduje się kontynuować wspinaczkę.

Na następnym piętrze widzi pojedyncze łóżko obok szafki nocnej, na którym leży banknot 20 dolarów. Zastanawia się przez chwilę, ale potem decyduje się kontynuować wspinaczkę. Znów kolejny znak: „Wspinaj się po tej drabinie do sukcesu”. W miarę jak się wspina, każde piętro staje się coraz bardziej skomplikowane, a jego emocje zaczynają rosnąć. *Czy to jego szansa? Czy to może być prawdą? Czy naprawdę może odnieść sukces, wspinając się po tej drabinie?*

Kiedy wspina się w górę przez coś, co wydaje mu się wiecznością, zatrzymuje się, aby złapać oddech. Zatrzymuje się w pokoju ozdobionym pięknymi meblami. Jedwabna pościel przykrywa ogromne łóżko. Kolumny z marmuru stanowią narożnik pokoju bez ścian. Żyrandol z diamentów zwisa z sufitu nad łóżkiem. A wszystko jest ozdobione złotem. *To może być to!* Jednak zauważa, że ​​drabina nie osiągnęła jeszcze szczytu, a wciąż widnieje napis: „Wspinaj się po tej drabinie do sukcesu”.

*Co może być dalej!?* Musi się dowiedzieć. Więc kontynuuje wspinaczkę.

Po tym, co wydawało się godzinami i oglądaniu na każdym piętrze pięknych rzeczy, których nigdy sobie nie wyobrażał, w końcu dociera na szczyt drabiny. Przed nim znajduje się znak ze strzałką skierowaną przed siebie. Mówi: „Tędy do sukcesu”. Patrzy dalej przed siebie i widzi gigantyczny tron. Na tronie siedzi gigantyczny nagi mężczyzna; najbrzydszy i najbardziej odrażający człowiek, jakiego kiedykolwiek widział. Podchodzi do tronu i pyta: „Czy jesteś tym, który może poprowadzić mnie do sukcesu?

Groteskowa bestia ludzka odpowiada: „Nie, już tu jesteś”. Z uśmiechem i mrugnięciem, bestialska postać mówi: „Jestem Cess”.

🙂

*(Tylko dla Twojej wiadomości, ten żart będzie lepszy, jeśli zostanie wypowiedzony.)*

Czy słyszałeś kiedyś o Juanie Wspaniałym?

Juan był młodym mężczyzną dorastającym na wiejskich terenach Meksyku. Czuł, że ma niewielkie szanse, aby dorosnąć i zrobić coś ważnego i rozpoznawalnego. Dorośnie i będzie uprawiał ziemię. Taki sam jak jego ojciec i jego dziadek przed nim.

Aż do dnia, w którym zobaczył wielkiego maga Harry’ego Houdiniego.

Wtedy młody Juan poznał swoje przeznaczenie.

Czas mijał, a Juan powoli uczył się sztuki magii. Najpierw zadowalaj przyjaciół i rodzinę prostymi sztuczkami, a następnie dorosnij i zabawiaj klientów lokalnych barów iluzjami i eskapologią.

Zanim miał 20 lat, zwiedził cały Meksyk. Od Aguascalientes do Zacatecas i wszystkich miejsc pomiędzy. Jego sława w kraju, w którym się urodził, wkrótce sprowadziła na niego łowcę talentów z Ameryki.

Zanim się zorientował, Juan Wspaniały odbył burzliwą podróż po Stanach Zjednoczonych, Europie i poza nią, stąpając po tych samych deskach, na których kiedyś stał jego inspiracja, Harry Houdini.

Trwało to przez jakiś czas, aż Juan osiągnął połowę swojego życia i wkrótce zauważył malejącą liczbę swoich słuchaczy. Wiwaty nie były tak głośne, a jego sława zaczęła słabnąć.

Juan potrzebował nowej sztuczki.

Kolejna świetna sztuczka.

Byłoby to jego największe osiągnięcie. Jego koronna chwała. Jego ostatni akt. Ten, o którym będą rozmawiać przez kolejne pokolenia.

Gdy Juan obchodził swoje 63. urodziny, scena była gotowa. Finałowy występ legendarnego Juana Wspaniałego. Tylko jedną noc.

Teatr został wyprzedany. Ludzie na każdym siedzeniu. Ludzie stali w przejściach i siedzieli na podłogach, nie mogąc się doczekać, aby zobaczyć ten ostatni występ.

Światła przygasły i orkiestra zaczęła grać. Zasłony powoli się rozsunęły, odsłaniając Juana Wspaniałego. Stał na środku sceny, ubrany w najlepszy trzyczęściowy garnitur z czarnego jedwabiu, z cylindrem na głowie.

Zapaliły się światła na scenie i Juan Wspaniały z dramatycznym rozmachem zdjął kapelusz z głowy i wstał z wyciągniętymi ramionami, podczas gdy tłum ryczał z zachwytu.

Juan Wspaniały wstał i rozkoszował się ciepłem, jakie dawały mu wiwaty. Gdy wiwaty ucichły i ostatecznie ucichły, Juan Wspaniały skłonił się z wdzięcznością.

Juan Wspaniały, wyprostowany. Włożył kapelusz z powrotem na głowę i krzyknął

„UNO! DOS!”

I zniknął bez tres.

Codzienne dowcipy