Do baru wchodzą ksiądz, rabin, zakonnica, dwa goryle, lampart, koń, dwa żółwie i ważka.
Któregoś dnia poszedłem do restauracji o tematyce IT…
Kiedy więc zobaczyłem menedżera zadań, zapytałem go, co jest nie tak. Powiedział, wygląda na to, że twoje jedzenie utknęło w testach. Zapytałem, czy trzeba to debugować. Powiedział mi, że to nie błędy, to funkcje. Zapytałem, czy mogę dostać trochę żetonów, czekając. Powiedział mi tylko, czy zaakceptowałem również wszystkie pliki cookie. Powiedziałem nie. Zatem BLAM! Uderzył mnie. Powiedziałem, co to do cholery było?! Powiedział, że to atak typu „odmowa usługi”. Zacząłem go przeklinać, ale wyrzucił mnie za bycie kursorem. Żartuję jednak z niego: i tak nie miałem wystarczającej ilości pamięci podręcznej.
*(H/T do* u/Candid_Dragonfly_573 *i wszystkich, którzy komentowali wątek w zeszłym miesiącu w poszukiwaniu inspiracji)*